Walka o serce Milenki

Czteroletnia Milenka Beza, wraz ze swoimi rodzicami Marią i Krzysztofem mieszka w podnamysłowskiej wsi Objazda. Jest uśmiechniętą i pogodną dziewczynką. Gdyby nie to, że szybciej się męczy niż rówieśnicy, to nikt by nie wiedział, że ma poważnie chore serduszko.

Milenka jest drugim dzieckiem Państwa Bezów - Ciąża przebiegała bez komplikacji aż do 32 tygodnia, kiedy lekarz po kolejnym badaniu USG stwierdził, że "z sercem dziecka jest coś nie tak" - wspomina pani Maria - Wysłał nas do kardiologa, który po badaniu potwierdził, że to HLHS, jedna z najcięższych wad serca, która charakteryzuje się tym, że lewa komora serca jest niezdolna do prawidłowej pracy, lub w ogóle się nie wykształciła. To był szok dla przyszłych rodziców - Wychodząc z gabinetu miałam łzy w oczach, a nogi odmówiły  mi posłuszeństwa - kontynuuje pani Maria - W tamtym momencie zawalił się nasz cały świat. Gdyby nie mąż, jego spokój i opanowanie nie wiedziałabym co trzeba robić dalej.

Milenka urodziła się w lipcu 2010 roku w Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polski w Łodzi. To jedyny szpital w Polsce, który leczy tak ciężkie choroby serca. Od samego porodu dziewczynka leżała w inkubatorze i była podłączona do aparatur medycznych. W drugim tygodniu życia przeszła pierwszą operację. Pierwszą z trzech, bowiem tyle jest niezbędnych do skorygowania wady. Drugą operacja została przeprowadzona, kiedy Milenka miała pięć miesięcy. Do trzeciej się nie zakwalifikowała, bowiem stwierdzono u niej zwężoną tętnicę płucną - Prosiliśmy o pomoc profesora Edwarda Malca, który kieruje Kliniką Kardiochirurgii Dziecięcej, Chirurgii Wad Wrodzonych Serca Universitätsklinikum Münster, gdzie z powodzeniem podejmuje się korekcji najbardziej złożonych wad serca - mówi Maria Beza - Po przesłaniu dokumentacji profesorowi nasza córka została zakwalifikowana do trzeciego etapu. Bardzo potrzebuje tej operacji. Dziecko rano i wieczorem przyjmuje leki kardiologiczne i gastrologiczne oraz witaminy. Gdyby nie to że szybko się męczy i sinieją jej usta, ma szarą cerę oraz  sine płytki paznokciowe to rozwija się, można powiedzieć, bez problemów. Milenka po przejściu kilku metrów szybko się meczy i każe się brać na ręce. Wozimy ja w wózku, nosimy na rękach, trzeba ja ciepło ubierać bo szybko marznie - tłumaczy mama dziewczynki.

Operację zaplanowano na drugą połowę 2014 roku. Barierą nie do pokonania dla rodziców dziewczynki jest jej koszt - 30 tys. euro. - Milenka ma szansę na lepsze życie bez męczenia się przy takich czynnościach jak zabawa, chodzenie, czy mówienie - mówi pani Maria - Liczymy na pomoc ludzi dobrego serca, bowiem kwota ta jest ogromna, a a my nie jesteśmy w stanie sfinansować tej operacji.